sobota, 7 maja 2022

The Doors- "Waiting for the Sun"

Okładka albumu "Waiting for the Sun" zespołu The Doors


To niezwykle jak wielu wykonawców tworzących w końcówce lat 60. i początku lat 70. ubiegłego wieku potrafiło w przeciągu dwóch- trzech lat nagrać po trzy lub więcej albumów stojących na naprawdę wysokim poziomie. Idealnymi przykładami są opisywane przeze mnie legendy hard rocka: Black Sabbath i Led Zeppelin. I świetnym przykładem może być bohater dzisiejszej recenzji, amerykańska grupa the Doors. Fakt, trzeci album grupy odstaje poziomem od dwóch pierwszych krążków, jednak dalej jest to świetna płyta nie posiadająca wielkich wpadek, jednak z drugiej strony nie znajdziemy tu też tak wielkich momentów jak "Light my fire", "the End", "People are strange" czy "When the music's over".

Przede wszystkim na "Waiting for the Sun" znajdują się tylko i wyłącznie krótkie kawałki. Najdłuższy na płycie "Five to one" trwa zaledwie 4 i pół minuty i jest to jeden z moich ulubieńców na albumie. Świetnie zgrywają się tutaj partie Raya Manzarka i Robiego Kriegera, a ten drugi już po raz kolejny pokazuje, że jest gitarzystą, z którym naprawdę warto się liczyć i jest niesłusznie pomijany we wszelkich rankingach.

Od świetnej strony gitarzysta pokazuje się też w klimatycznym "Not to Touch the Earth"-gdzie w końcówce słyszymy świetny "dialog" Kriegera i Manzarka z Morrisonem- oraz w "Spanish Caravan" charakteryzującym się, zgodnie z tytułem, latynoskim klimatem. Sam utwór jest po prostu dobry i nic więcej, ale jest ciekawym urozmaiceniem albumu, jak i całej dyskografii grupy.

Grupa zresztą niecodziennych dla niej rozwiązań używa więcej. Chociażby w "the Unknown Soldier" z odgłosami ćwiczeń wojskowych w środku utworu czy w "My Wild love" składającego się przede wszystkim że śpiewu Morrisona na tle klaskania, chórku czy- w dalszej części- pstrykania palcami. 

Nie brakuje jednak na krążku numerów typowo "doorsowych", jak np przebojowy i psychodeliczny "Hello, I love you" czy "We Could Be So Good Together" bazującego przede wszystkim na charakterystycznych organach Manzarka.

Zespół postawił na swoim trzecim albumie na kilka łagodniejszych nagrań. Jest to ładna ballada "Love street" tracąca jednak kiczowatą końcówką z gwizdaniem i śpiewaniem "lalala", "Yes, the River knows" z ładnymi partiami gitarzysty czy nieco słabsze "Summer's almost gone" i "Wintertime love"

Kalifornijska grupa na swojej trzeciej płycie obniżyła nieco loty i nie serwuje nam takich klasyków jak na dwóch poprzednich dziełach, ale i tak wydali album, który naprawdę warto poznać, bo nietrudno się zachwycić takimi kawałkami jak "Yes, the River knows" albo świetny "Five to one"

8/10

Lista utworów

  1. Hello, I love you
  2. Love street
  3. Not to touch the earth
  4. Summer's almost gone
  5. Wintertime love
  6. The Unknown Soldier
  7. Spanish Caravan
  8. My Wild love
  9. We could be so good together
  10. Yes, the River knows
  11. Five to one

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz