piątek, 6 maja 2022

Led Zeppelin- "Led Zeppelin III"

Okładka albumu "Led Zeppelin III" zespołu Led Zeppelin


"Trójka" Led Zeppelin to kolejny stylistyczny zwrot zespołu. O ile debiut to przede wszystkim blues rock zagrany z wielkim na tamte czasy ciężarem, a druga płyta to głównie kawałki hard rockowe, tak na opisywanym albumie brytyjski kwartet w dużej mierze skierował się w stronę folku. Ciężko, żeby było inaczej biorąc pod uwagę okoliczności towarzyszące powstaniu tego krążka. Główni autorzy materiału, Robert Plant i Jimi Page, na kilka tygodni zamieszkali w chacie w jednej z walijskich wsi pozbawieni przez ten czas dostępu do bieżącej wody czy prądu. Ostatecznie album dzieli się mniej więcej pół na pół na kawałki folkowe i te o mocniejszym brzmieniu, z udziałem instrumentów elektrycznych.

Album- podobnie jak poprzednika- otwiera jeden z największych przebojów zespołu. Tym razem jest to czadowy "Imigrant song" ze świetnym riffem i genialną partią wokalną Planta, a także jak zwykle zgraną sekcją rytmiczną w postaci Johna Paula Jonesa i "Bonzo" Bonhama. Bardzo szkoda, że kawałek nie jest choć trochę dłuższy.

Do tych najbardziej energicznych nagrań na krążku należy również czadowy "Celebration day" o nieco... tanecznym charakterze. Nie jest to co prawda jakieś funkowy czy popowy kawałek, ale sprawdził by się jako podkład do bardziej żywiołowych tańców. Znacznie słabiej wypada natomiast "Out on the Tiles", kolejny z bardziej energicznych numerów, ale jak na ten zespół, nagranie jest mocno przeciętne.

Genialnie za to wypada utwór, który znajduje się pomiędzy tymi rockerami. "Since I've been loving You" to przepiękne, bluesowe nagranie z jedną z najlepszych partii wokalnych Planta jakie kiedykolwiek nagrał na płytach Led Zeppelin. Ale nie tylko wokalista wspina się tu na wyżyny. Solówki Page'a są niesamowite, gra Bonhama na bębnach świetna jak zawsze, ale i John Paul Jones daje nam o sobie znać, tym razem nie na basie, a na instrumentach klawiszowych. Jeśli nie najlepszy utwór na płycie, to na pewno znajduje się na podium.

W pierwszej połowie albumu znajduje się także czarujący utwór "Friends" wzbogacony o chórki i urzekający nieco orientalnym klimatem.

Druga część albumu to już typowo akustyczne, folkowe granie. Moim ulubieńcem z tej połowy jest niesamowity "Tangerine" na którym partie gitary akustycznej mogą przywodzić na myśl folkowego muzyka Roya Harpera (którego twórczość z całego serca polecam, szczególnie genialny "Stormcock"), któremu zespół składa hołd w finałowym "Hats of to (Roy) Harper"- przeróbce folkowego standardu, który może nie porywa ale może zaintrygować "dziwnymi" dźwiękami. Odpycha za to "przytłumiony" śpiew wokalisty. 

Grupa na swoim trzecim albumie pokazuje folk od swojej bardziej żywiołowej strony kilkukrotnie. Spokojnie rozpoczyna się tradycyjny "Gallows pole", czasem jednak nabiera sporo mocy. Sporo energii zespół pokazuje również w autorskim "Bron-Y-Aur stomp", w którym noga sama zaczyna chodzić do rytmu.

Sporo dzieje się w "That's the Way", jednak jest to jedno z najspokojniejszych utworów na płycie. Problem z tym utworem jest taki, że... wypada zaraz bo świetnym "Tangerine", przez co mimo bycia niezłym nagraniem, numer wypada blado.

"Led Zeppelin III" był w chwili wydania niemałym zaskoczeniem zarówno dla fanów, jak i krytyków, a obecnie jest najsłabiej znany ze wszystkich "cyferek". Wielu fanów nie potrafi się przekonać do tego, że prekursor hard rocka nagle nagrał tak łagodny album. Led Zeppelin jednak nie należy do zespołów, które ciągle nagrywają kolejne kopie jednego albumu, a wciąż się rozwijał. Warto dać płycie szansę, bo mimo znacznej zmiany stylistyki, zespół dalej tworzy kawał genialnej muzyki, chociaż fakt, że album znacznie ustępuje dwóm poprzednim.

9/10

Lista utworów:

  1. Imigrant song
  2. Friends
  3. Celebration day
  4. Since I've been loving you
  5. Out on the Tiles
  6. Gallows Pole
  7. Tangerine
  8. That's the Way
  9. Bron-Y-Aur stomp
  10. Hats of to (Roy) Harper

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz