Nick Drake to dosyć ciekawa i tragiczna postać w historii muzyki. Żyjący zaledwie 26 lat brytyjski folkowy muzyk za życia nie osiągnął popularności, którą cieszy się obecnie (choć i nawet teraz nie cieszy się jakimś ogromnym uznaniem, szczególnie w naszym kraju). Winić za to można słabą promocję wydawnictw ale także rzadkie i krótkie występy muzyka na żywo. Czy to też wina menadżera albo wytwórni? Raczej nie. Dzisiaj wiadomo, że Nick Drake był bardzo nieśmiały i to do tego stopnia, że ponoć nawet w studiu nagrywał zwrócony w stronę ściany. W swoim krótkim, tragicznie przerwanym życiu (przedawkował antydepresanty) Drake zdążył jednak nagrać trzy, całkiem niezłe albumy.
Już na pierwszym z nich artysta daje się poznać jako utalentowany gitarzysta akustyczny i świetny wokalista obdarzony pięknym, ciepłym głosem. I to właśnie utwory, w których dominują te dwa elementy (wokal i gitara akustyczna) wypadają zdecydowanie najlepiej. W "Time Has told me" słychać pewne, delikatne naleciałości muzyki country, ale i tak jest to utwór bardzo fajny. Jeszcze lepiej wypadają dwa następujące po nim utwory: "River Man" ze świetnym akompaniamentem gitary akustycznej i posiadający genialne partie tego instrumentu 6minutowy "Three hours" będący najlepszym utworem na albumie. W przypadku tego pierwszego nagrania nieco odrzuca mnie partia wiolonczeli - nadaje niepotrzebnego podniosłego charakteru - jednak tutaj i tak pod względem jest nie najgorzej. W przeciwieństwie do utworów, gdzie sekcja smyczkowa wybija się na pierwszy plan, np w "Way to Blue" i "Fruit Tree", w których muzyk (lub producent) mocno zachłysnął się smyczkami.
Obok "River Man" partie instrumentów smyczkowych nie drażnią tak bardzo również w "Day is Done" z ładnym akustycznym wstępem oraz w "the Thoughts of Mary Jane" wzbogaconym niezłymi partiami fletu. W "'Cello song" za to skrzypce pełnią bardzo małą rolę i nawet nieźle urozmaicają cały i tak bardzo udany utwór.
Cały krążek psują natomiast dwa niepasujące do reszty kawałki: bardzo archaiczny "Saturday Sun" oraz "knajpiany" "Man in sheed" -nijakie zarówno jeśli chodzi o same kompozycje, jak i aranżację. W obu utworach jedyna rzecz na plus to wokal Nicka Drake'a.
Debiut brytyjskiego folkowego śpiewaka ukazał go jako świetnego muzyka i niezłego kompozytora. Nie ustrzegł się on jednak ewidentnych wpadek przy pisaniu melodii, jak i kiepskiego pomysłu na zaaranżowanie sekcji smyczkowej. Gdyby nie to, album niewiele ustępował by niektórym albumom takich folkowych gigantów jak Roy Harper i Bob Dylan, ostatecznie jednak około połowy płyty słucha się dosyć ciężko. Warto jednak zapoznać się z tą "lepszą" częścią płyty.
6/10
Lista utworów:
- Time Has told me
- River Man
- Three hours
- Way to blue
- Day is Done
- 'Cello song
- The thoughts of Mary Jane
- Man in sheed
- Fruit Tree
- Saturday Sun

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz