środa, 24 sierpnia 2022

Recenzja: Deep Purple - "Made in Japan"

Okładka albumu "Made in Japan" zespołu Deep Purple

Deep Purple dawniej było zespołem, którego koncerty były uważane za jedne z najlepszych. Grupa potrafiła ułożyć set listy z bardzo dobrych utworów (choć zwykle przez długi czas dokładnie tych samych) i zagrać je z ogromną energią i nieraz je modyfikując. Idealnym dokumentem świadczącym o koncertowej siłę Brytyjczyków jest jeden z najbardziej kultowych albumów koncertowych w historii - "Made in Japan".

Album zaczyna się od trzech najbardziej znanych utworów w historii zespołu. Najpierw słyszymy bardzo energiczne wykonanie "Highway Star", które tutaj brzmi o wiele lepiej niż na "Machine Head". Chwilę później następuje wyciszenie za sprawą "Child in time". Jeśli myśleliście, że wersja albumowa z "In Rock" jest niemożliwa do pobicia, to koniecznie trzeba posłuchać wykonania z tego krążka. Nawet niesamowicie trudna partia wokalna została zaśpiewana przez Gillana bezbłędnie. Następnie znowu zespół serwuje masę energii za sprawą "Smoke on the Water". To wykonanie nie jest moim ulubionym, bo wolę to z "Nobody's Perfect" które jest zagrane jeszcze bardziej energicznie, ale także jest świetne.

Jednak to, że największe hity grupy usłyszeliśmy na samym początku, to wcale nie znaczy, że później jest mniej ciekawie. Wręcz przeciwnie, album dopiero się rozkręca. Następne co słyszymy to "The Mule" będący przede wszystkim perkusyjnym popisem Iana Paice'a, moim zdaniem bardzo udanym, mimo że nie przepadam za solówkami na perkusji. Potem wypada "Strange kind of Woman" - moment, w którym najlepiej słychać jak muzycy świetnie się bawią na scenie. Słychać to choćby w momencie gdy Gillan w pewnym momencie zaczyna śmiać się w czasie wykonywania utworu albo w "Dialogu" między wokalistą a gitarzystą grupy, Ritchiem Blackmorem. Dobrą zabawę słychać też w "Lazy". Tutaj utwór ten wykonany jest z niesamowitą swobodą, a do tego zachwyca świetnym organowym wstępem w wykonaniu Lorda. Na deser dostajemy utwór najbardziej rozwinięty ze wszystkich, porażający energiczną improwizacją "Space Truckin'", moim zdaniem najlepiej wykonany utwór na tym albumie, a konkurencja była ogromna.

"Made in Japan" uznawane jest za prawdziwy kanon Deep Purple, a także rockowych albumów koncertowych. Bardzo słusznie, bo niewiele wykonawców potrafiło z i tak dobrych kompozycji stworzyć tak genialne, energiczne i rozbudowane koncertowe arcydzieła. Zdecydowanie jedna z moich ulubionych koncertowych pozycji i chyba ulubiona płyta tegoż zespołu

10/10

Lista utworów:

  1. Highway Star
  2. Child in time
  3. Smoke on the Water
  4. The Mule
  5. Strange kind of Woman 
  6. Lazy
  7. Space Truckin'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz