Zawierający utwory Stanisława Staszewskiego album "Tata Kazika" spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem i do dziś uważany jest za ścisłą czołówkę płyt Kultu. Korzystając z entuzjastycznych opinii na temat tamtego wydawnictwa, a także z tego, że twórczość ojca lidera grupy była bardzo bogata, zespół zdecydował się na nagranie kontynuacji tamtego wydawnictwa. Tym razem jednak krążek nie uzyskał takiej popularności, choć niemało jest osób uważających, że "dwójka" jest lepsza od "Taty". Ja tej opinii nie podzielam.
Najlepsze co "Tata 2" ma do zaoferowania słyszymy już na samym początku. "Jeśli zechcesz odejść - odejdź" od samego początku podoba mi się dzięki prostej, ale mocnej, "ogniskowej" grze gitary akustycznej. Nie jest to może dzieło wybitne, ale jak się okaże nieco ponad godzinę po włączeniu płyty, jest to jeden z lepszych utworów. Następnie słyszymy całkiem niezły "Kochaj mnie, a będę Twoją". Tu można przyczepić się jednak do refrenu za który odpowiada Violetta Villas i brzmi bardzo staroświecko, choć zdaję sobie sprawę, że archaizm jest na całym albumie zamierzony. Mimo to wolę wersję bez udziału pani Villas, która znajduje się na samym końcu albumu. Moim ulubionym utworem na tej płycie jest najbardziej agresywny, przede wszystkim wokalnie "Śmierć poety" z tekstem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, którego wiersz tworzy warstwę liryczną także w "Balladzie o dwóch siostrach", która swoją melodią i przede wszystkim "refrenem" mogłaby pełnić rolę niezłej kołysanki... gdyby nie właśnie tekst.
Reszta albumu niestety już mocno nuży i zlewa mi się w jedną, przestarzałą całość. "Nie dorosłem do swych lat" w pierwszych sekundach dobrze się zapowiadał, ale później już nudzi. "Ty albo żadna" jest tu zbędny, "Samotni ludzie" jest o wiele za długie, w "Zastanówcie się" sytuację nieznacznie polepszają nieliczne zaostrzenia a i "Latający Holender" nie dodaję nic nowego. Na tle innych utworów wyróżnia się nieco "Kołysanka stalinowska" z przyjemną melodią. Nie broni się jednak jako osobny utwór. Można jeszcze wyróżnić energiczny "Gwiazda szeryfa" o świetnie słyszalnym basie oraz bardziej hard rockowy "A gdy będę umierał". Grupa średnio udanie przełamała rutynę dwoma śpiewanymi po rosyjsku utworami: "Prowokator" oraz "Dolina". W tym drugim przypadku jednak nie jestem taki pewny czy na pewno słychać tu rosyjski. Całości dopełnia jeszcze inna wersja "Marianny", która była obecna już na "jedynce". Wolę jednak tamtą wersję, która miała więcej energii.
Gdy opisywałem "Tatę Kazika" broniłem staroświeckiego brzmienia, bo zespół starał się jak najlepiej oddać klimat z lat, kiedy utwory te tworzył Staszek Staszewski. I tam także zdarzały się utwory słabe, ale zdawały się być bardziej zróżnicowane. Tutaj poza dwoma - trzema kawałkami ciężko mi znaleźć ciekawsze rzeczy. Parę z zawartych tu propozycji nie wypada tak źle, raczej średnio, ale nie zachęcają do wracania do nich. A sam album poza wspomnianymi w drugim akapicie kawałkami polecić można właściwie jedynie ludziom, którzy lubią słuchać starej, bardzo starej polskiej muzyki.
5/10
Lista utworów:
- Jeśli zechcesz odejść - odejść
- Kochaj mnie, a będę twoją
- Śmierć poety
- Nie dorosłem do swych lat
- Ty albo żadna
- Samotni ludzie
- Zastanówcie się
- Gwiazda szeryfa
- Ballada o dwóch siostrach
- Kołysanka stalinowska
- Latający Holender
- A gdy będę umierał
- Prowokator
- Dolina
- Marianna
- Kochaj mnie a będę Twoją (wersja bez V.V.)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz