czwartek, 6 października 2022

Recenzja: 13th Floor Elevators - "Bull of the Woods"

Okładka albumu "Bull of the Woods" zespołu 13th Floor Elevators

Dwa pierwsze albumy amerykańskiego 13th Floor Elevators stały się klasyką rocka psychodelicznego i płytami, które każdy miłośnik rocka z przełomu lat 60. i 70. znać powinien. Trzeci - i ostatni - album zespołu pod tytułem "Bull of the Woods" jest zwrotem zespołu w inną stronę. Próżno tu szukać zakręconych, wciągających swoim dziwnym klimatem utworów. Praktycznie nie słychać tu kultowego elektrycznego dzbanka Tommy'ego Halla, a i udział gitarzysty Roky'ego Ericksona jest mniejszy niż na dwóch wcześniejszych dziełach zespołu. W efekcie tego wszystkiego wyszedł krążek zwykle olewamy przez wszelkich słuchaczy i pozbawiony tego wszystkiego dzięki czemu zespół stał się kultowy. Album mało różniący się od płyt innych znanych wtedy przedstawicieli muzyki rockowej, jak the Beatles, Animals czy Rolling Stones.

Nie można jednak odmówić tym kompozycjom dobrego poziomu. Kojarzący się właśnie z Jaggerem i spółką "Livin' On" jest bardzo fajny, a "Till Then" z Beatlesowskimi wokalami także byłby udany, gdyby nie właśnie te wokalne harmonie. Ale ten album to coś więcej, bo jest niezwykle eklektyczny, a przy tym spójny. "Barnyard Blues" na przykład jak sama nazwa wskazuje zawiera silny wpływ bluesa, a w "Never Another" słychać trąbkę, która świetnie urozmaica zarówno kompozycje jak i cały album. Podobnie zresztą jak "Dr Doom". Do udanych nagrań zaliczył bym też energiczny "Rose and the Thorn" ze spokojnieszym początkiem czy pięciominutowy "Scarlett and Gold" z fajną inatrumentalną częścią. W krótkim, ale udanym "Down by the River" nawet chórki wypadają nie najgorzej, za to nijaką melodię ma "With You". Tu można jednak skupić się na tym co dzieje się w warstwie instrumentalnej. Za dwa najlepsze utwory na płycie uważam energiczny "Street song", w którym pojawiają się już jakieś psychodeliczne cechy w drugiej części oraz mój faworyt "May the Circle Remain Unbroken" ze świetnym klimatem, który buduje perkusje, klawisze oraz stonowane partie gitary.

"Bull of the Woods" może być rozczarowaniem dla kogoś kto oczekiwał, że 13th Floor Elevators całą karierę będę nagrywać porywające grane ma kwasie kawałki. Gdy się jednak spojrzy na ten album w szerszym kontekście, to wypada on wcale nie gorzej niż albumy czołowych grup np brytyjskiej inwazji. Trudno nazwać ten krążek wizjonerskim czy oryginalnym, ale z czysto rozgrywkowego punktu widzenia trzeci album amerykańskiej grupy moim zdaniem się broni.

7/10

Lista utworów:

  1. Livin'On
  2. Barnyard Blues
  3. Till Then
  4. Never Another
  5. Rose and the Thorn
  6. Down by the River
  7. Scarlet and Gold
  8. Street Song
  9. Dr Doom
  10. With You
  11. May the Circle Remain Unbroken 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz