piątek, 7 października 2022

Recenzja: Van Morrison - "Astral Weeks"

Okładka albumu "Astral Weeks" Vana Morrisona

Van Morrison to brytyjski wokalista i użytkownik takich instrumentów jak gitara, ukulele, saksofon czy harmonijka, a także artysta, którego nie sposób przyporządkować do jednego gatunku, co pokazał już zresztą na debiucie "Blowin'Your Mind". Na tym właśnie krążku muzyk dosyć umiejętnie lawirował między rockiem charakterystycznym dla zespołów brytyjskiej inwazji (do której sam jest zaliczany) jak The Animals, The Beatles czy The Rolling Stones, folkiem, z którego jest najbardziej znany, bluesem czy R'n'b. Warto się ze wspomnianym krążkiem zapoznać jeśli jest się miłośnikiem wspomnianych wyżej grup i im podobnych. Jednak to na drugim albumie Morrisona chciałbym się skupić.

"Astral weeks" to już krążek o wiele bardziej spójny, co nie znaczy jednorodny. Muzyk i towarzyszący mu artyści prezentują tu ciekawszą, bardziej eksperymentalną odmianę muzyki folkowej. Idealnie więc nadaje się dla kogoś kto polubił twórczość opisywanych przeze mnie Roya Harpera czy (chyba nawet bardziej) Tima Buckleya. Podobnie jak niektóre z albumów tej dwójki, "Astral Weeks" prezentuje muzykę trudną do sklasyfikowania. Mówi się o folk rocku, jazz folku, a ja mógłbym zaliczyć ją do użytego już w stosunku do "Stormcock" Harpera terminu folk progresywny.

Już rozpoczynający album utwór tytułowy mimo długiego czasu trwania urzeka zamiast nudzić choć w pierwszej chwili można uznać że poza ładną melodią niewiele tu się dzieje. To i tak dopiero przedsmak. Kolejny "Beside You" ze swoim bogatym instrumentarium zachwyca mnie jeszcze bardziej, a w takim "Sweet Thing" zachwycają mnie partie fletu, ale każdy z instrumentalistów gra tu piękne partie. Podobać może się też spokojny "Madame George", który mimo wszystko mógłby być trochę krótszy. Najbardziej zaciekawiły mnie jednak dwa utwory. Żywiołowy "The Way Young Lovers Do" został wzbogacony dużym wpływem instrumentów dętych, a krótkie solo na trąbce w towarzystwie mniej typowej partii gitary akustycznej przywołuje na myśl skojarzenia z jazz rockiem. Mniej zachwycająco początkowo wypadła "Ballerina". Z czasem jednak utwór nabierał intensywności, z konwencji wymyka się gitara, a wokal staje się bardziej emocjonalny. Na takim tle nawet całkiem udany lecz bardziej konwencjonalny "Cyprus Avenue" zdaje się być jednym z gorszych utworów. "Slim Slow Slider", w którym słuchać saksofon to za to utwór przyjemny i nic więcej. W zasadzie mogłoby go nie być i w takim przypadku myślę, że "Ballerina" byłaby lepszym finałem albumu.

"Astral weeks" bardzo szybko zdobył uznanie krytyków w przeciwieństwie do podobnych mu albumów innych ciekawych folkowych artystów. Przez kolejne lata płyta ta była wymieniana wśród najlepszych albumów w historii rocka. Można się kłócić czy bardziej na takie miana nie zasługują dzieła Buckleya seniora, Harpera albo Neila Younga, ale gdy komuś spodobał się ten album to nie widzę przeszkód by sięgnąć po inne bardziej eksperymentalne folkowe krążki.

8/10

Lista utworów:

  1. Astral Weeks
  2. Beside You
  3. Sweet Thing
  4. Cyprus Avenue
  5. The Way Young Lovers Do
  6. Madame George
  7. Ballerina
  8. Slim Slow Slider

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz