Pod pokręconą nazwą King Gizzard and the Lizard Wizard kryje się szóstka muzyków tworzących jeden z najciekawszych zespołów współczesnej sceny rockowej. Grupa słynie już z tego, że wydaje albumy z tempem w jakim w latach 60. wydawano single. Na ten moment krążków muzycy wydali aż 26, a działalność wydawniczą rozpoczęli zaledwie w 2012 roku. Oprócz tego, że zespół ten wydaje po kilka albumów rocznie, słynie też z tego, że uwielbia zmieniać styl prawie z albumu na album. Zwykle jednak jego albumy zawierają w sobie jakiś ułamek rocka psychodelicznego. Tak jest choćby w debiutanckim "12 Bar Bruise".
Dosyć dziwaczny to album, chociaż w porównaniu z niektórymi kolejnymi, jest całkiem normalny. Z jednej strony kompozycje to przede wszystkim proste, chwytliwe melodie nagrane z punkową energią. Ale z drugiej artyści urozmaicają je psychodelicznymi i noise'owymi eksperymentami. W ten sposób można opisać właściwie większość zawartych tu utworów. Na takim patencie zbudowane są "Elbow", "Muckracker", "Nein", "Cut Throat Boogie" i "Sea of Trees". Mimo podobnych pomysłów nagrania te jednak nie zlewają się w całość, a w "Garage Liddiard" czy "High Hopes Low" możemy usłyszeć też harmonijkę ustną. Za jeden z ciekawszych a przy tym wyróżniających się utworów uważam oparty na bardzo chwytliwym motywie utwór tytułowy. Największym zaś urozmaiceniem jest "Sam Cherry's Last Shot" będący recytacją na tle najpierw jakby westernowego, a później bardziej rockowego podkładu. Nie przekonują mnie jednak "Uh Oh I Called Mum", "Footy Footy" i właściwie najnormalniejszy ale niczym szczególnym się nie wyróżniający "Bloody Ripper".
"12 Bar Bruise" to udany debiut zdradzający, że muzycy pomimo prostych melodii mieli ambicje, żeby choć trochę urozmaicić materiał. Same kompozycje mimo swojej prostoty także nie popadały w banał. A jednak mimo krótkiego czasu trwania, to w końcówce albumu, gdzie najwięcej jest tych mniej udanych utworów radość ze słuchania zaczyna opadać. Ciężko też określić jednoznacznie na plus czy minus brzmienie albumu. Z jednej strony brzmi on surowo i szczególnie wokal nie wypada najlepiej, ale z drugiej takie brzmienie dobrze pasuje do takiej stylistyki. To wciąż jednak tylko przedsmak tego co zespół zaprezentuje w przyszłości.
6/10
Lista utworów:
- Elbow
- Muckracker
- Nein
- 12 Bar Bruise
- Garage Liddiard
- Sam Cherry's Last Shot
- High Hopes Low
- Cut Throat Boogie
- Bloody Ripper
- Uh Oh I Called Mum
- Sea of Trees
- Footy Footy

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz