Po dobrym przyjęciu "dorosłego" debiutu Islandzkiej wokalistki, Björk zabrała się za komponowanie materiału na swój drugi album. W międzyczasie artystka przeprowadziła się ze swojej pięknej ojczyzny do głośnego multi-kulturowego Londynu. Zmiana otoczenia jednak nie sprawiła, że ta charyzmatyczna postać znacząco zmieniła styl nagrywanej przez siebie muzyki. Na "Post", tak jak i na "Debut" słyszymy przede wszystkim chwytliwe, wzbogacone elektroniką utwory przeplatane spokojnymi kawałkami.
Tym razem jednak artystka jeszcze bardziej postawiła na elektroniczne elementy, co słychać od samego początku, czyli bardzo udanego "Army of me", który zdobył niemałą popularność nawet wśród osób słuchających zupełnie innych brzmień. Nic dziwnego, bo ten utwór posiada świetną melodie, a Björk zachwyca nas genialną partią wokalną. Tym co słychać od początku albumu jest także polepszenie brzmienia. Mimo, że na "debiucie" było już całkiem niezłe, tak na drugim albumie Islandzkiej wokalistki jest ono niemal perfekcyjne.
Tak udanych kompozycji jak otwieracz nie brakuje na pozostałej części albumu. Już kolejny na płycie "Hyper-ballad" udanie łączy balladowy śpiew z teoretycznie nie pasującym do wokalu podkładem rytmicznym, a dalszej części także elektronicznym tłem oraz niemal dyskotekową końcówkę. Bardzo interesujące nagranie i zarazem jedno z moich ulubionych na płycie. Jeśli miałbym wymieniać inne najciekawsze i oryginalne utwory na albumie, to pierwszy na myśl przychodzi mi "It's Oh So Quiet" nagrany mocno w stylu retro, za to z niesamowitym pazurem w tych żywszych momentach, szczególnie jeśli chodzi o wokal. Wysoko cenię również posiadający dobre zaostrzenia i rozpoczęty ciekawym basowym motywem "The modern things", "Isobel" z "filmowym" początkiem, potem za to zachwycający udaną melodią i wzbogacony o "plemienne" perkusjonalia "I miss you" ze sporą rolą instrumentów dętych.
Reszta utworów niestety nie dorównuje tym o których napisałem w poprzednich akapitach, ale dwa z nich także są bardzo udane. "Enjoy" posiada prostą ale chwytliwą melodię. Finałowy "Headphones" choć zdający się być monotonny, po wysłuchaniu na sprzęcie, który sugeruje tytuł zdaję się znacznie zyskiwać, dzięki ozdobnikom w tle. Reszta utworów jednak mnie nie zachwyca. W "Cover me" intrygująco co prawda wypadają klawisze, za to "Possibly maybe" mimo niezłego śpiewu szybko się nudzi, a "You've been Flirting again" jest powolne i nudne.
Na swoim drugim albumie Björk poczyniła niemały postęp, szczególnie jeśli chodzi o aranżacje i produkcję, jednak i tutaj nie udało się uniknąć kompozycji słabszych. Jednak mimo, że "Debut" lubię, to "Post" cenie jeszcze bardziej.
8/10
Lista utworów:
- Army of me
- Hyper-ballad
- The modern things
- It's Oh So Quiet
- Enjoy
- You've been Flirting again
- Isobel
- Possibly maybe
- I miss you
- Cover me
- Headphones

Fajna recka. Czekam na twoje oceny kolejnych albumów Bjork.
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo. Kolejne albumy na pewno będą się pojawiać co jakiś czas.
Usuń