Po trzech bardzo dobrych albumach Roya Harpera, oczekiwania wobec czwartego, ukazanego w 1970 roku "Flat Baroque and Berserk" miałem bardzo wysokie, szczególnie, że wiedziałem już jakim arcydziełem będzie kolejna płyta. Jakie odczucia mam, po wysłuchaniu czwartego krążka tego świetnego muzyka? Bardzo pozytywne, a jedyne do czego się mogę przyczepić, to fragmenty gdy nie było muzyki, tylko monolog lub fragment rozmów, a także duża jednorodność jeśli chodzi o styl umieszczonych tu utworów. Poza jednym wyjątkiem, muzyk występuje tu w zasadzie sam. W dwóch jeszcze innych utworach można usłyszeć coś więcej niż sam śpiew i gitarę akustyczną, ale i tak są to tylko miłe dodatki.
Nie mogę jednak powiedzieć, że album jest monotonny. Harper jak zwykle mocno urozmaica swoje kompozycje różnymi gitarowymi zagrywkami, ale też zróżnicowanymi liniami wokalnymi. W zasadzie ciężko tu szukać utworów znacznie wybijajace się ponad pozostałe, bo każdy z nich stoi na niezwykle wysokim poziomie. Czy to otwierającego całość, energetycznego "Don't You Grieve" czy spokojnego "Song of the Ages" z ciekawą zagrywką gdzieś pomiędzy minutą a półtora, słucha się bardzo przyjemnie.
Jak zwykle poza samą muzyką, mocną stroną krążka jest warstwa liryczna. Tu jako przykład można podać ośmiominutowy "I hate the white Man" z momentami zadziornym śpiewem Harpera czy jeden z najciekawszych utworów na płycie - "Goodbye". Dobrym pomysłem z pewnością było zamieszczenie kilku krótszych nagrań. "Feeling All the Saturday", "Davey" i "Francesca" dają oddech pomiędzy dłuższymi przez większość czasu bazującymi na powtarzaniu podobnych motywów utworami. Na tle pozostałych na pewno wyróżniają się kawałki, gdzie Harper stara się coś urozmaicić, jak obdarzony wyrazistą melodią na gitarze "Tom Tiddler's Ground", wzbogacony o delikatne tło "Another day" albo "East of the Sun" z udziałem harmonijki. Najbardziej wyroznia się jednak utwór ostatni, zagrany z całym zespołem "Hell's Angels". Niepasuje co prawda do reszty, czysto akustycznych kompozycji, jednak osobno ten rockowy utwór zdecydowanie się broni. Nie nazwał bym jednak tego nagrania arcydziełem.
Roy Harper po raz kolejny pokazuje nam jak świetnym jest kompozytorem. Ale także tekściarzem i może przede wszystkim wybitnym gitarzystą. Po raz kolejny od najlepszej strony pokazuje się w utworach typowo folkowych. Te rockowe także wychodzą mu nie najgorzej, co pokazuje umieszczony na czwartym albumie "Hell's Angels", mi jednak chyba już na zawsze najlepiej będzie się słuchać akustycznych kompozycji tego akurat muzyka.
9/10
Lista utworów:
- Don't You Grieve
- I hate the white Man
- Feeling All the Saturday
- How does It Feel
- Goodbye
- Another day
- Davey
- East of the Sun
- Tom Tiddler's Ground
- Francesca
- Song of the Ages
- Hell's Angels

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz