poniedziałek, 1 sierpnia 2022

Recenzja: Grateful Dead - "Aoxomoxoa"

 

Okładka albumu "Aoxomoxoa" zespołu Grateful Dead

Po drugim albumie studyjnym Grateful Dead mogliśmy się spodziewać, że ich kolejne dzieło będzie jeszcze bardziej szalone. Tak się nie stało, chociaż okładka i dziwny tytuł zdawały się mówić, że przypuszczenia faktycznie się sprawdzą. Tymczasem trzeci album zespołu bliższy jest debiutowi, choć próżno szukać w nim też tak silnych wpływów bluesa, chodzi raczej o przystępność kompozycji.

Jedynym naprawdę porąbanym utworem jest tu "What's Become of the Baby" który składa się jedynie z wokalu przetworzonego przez efekty i użyciem pogłosu. I mimo, że inne utwory na płycie także są fajne, to właśnie od tego najbardziej nietypowego ciężko się oderwać.

Pozostałe siedem kawałków to już stosunkowo normalne utwory. Raz bardzo energetyczne jak genialny otwieracz "St Stephen", a raz spokojniesze, jak prawie folkowy, z lekka orientalny "Mountain of the Moon", który także jest jednym z najlepszych utworów na albumie. Do mocnych punktów płyty zaliczył bym także "Dupree's Diamond Blues" wpadający w ucho i "Rosemary", w którym kilkukrotnie ciekawie z melodii wyłamuje się gitara.

Już nieco gorzej wypadają "Doin'That Rag", w którym najciekawiej brzmi rockowa gitara i "China Cat Sunflower", w którym także najlepiej wypadają partie gitarowe. Najsłabszym punktem jest wg mnie finałowy "Cosmic Charlie", który prawie w ogóle do mnie nie przemawia.

Grateful Dead na "Aoxomoxoa" mimo niezłego poziomu całej płyty, zrobili spory krok wstecz. Nie tylko nie jest to tak zwariowane i wciągające granie jak "Anthem of the Sun", ale nawet nie robi takiego wrażenia jak debiutancki album. Zapoznać się z tą pozycją warto, ale nie jest to punkt obowiązkowy.

7/10

Lista utworów:

  1. St Stephen
  2. Dupree's Diamond Blues
  3. Rosemary
  4. Doin'That Rag
  5. Mountains of the Moon
  6. China Cat Sunflower
  7. What's Become of the Baby
  8. Cosmic Charlie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz