niedziela, 9 października 2022

Recenzja: Blood Ceremony - "Living With the Ancients"

Okładka albumu "Living With the Ancients" zespołu Blood Ceremony

Trzy lata po wydaniu w 2008 roku bardzo udanego debiutu, Kanadyjczycy z Blood Ceremony w końcu wypuścili w świat swoje drugie dzieło. "Living With the Ancients" nie odbiega stylistycznie daleko od "Blood Ceremony". Wciąż jest to muzyka silnie przywodząca na myśl połączenie Black Sabbath z Jethro Tull, tyle że wzbogacone o organy, które pełnią po raz kolejny niemałą rolę, a także o charakterystyczny wokal Alii O'Brien. Przez te trzy lata jednak mam wrażenie, że muzycy poczynili progres, a kompozycje zdają się bardziej różnić między sobą niż miało to miejsce na debiutanckim krążku.

Oczywiście większość utworów kręci się wokół sabbathowych ciężkich riffów. Jednak ewidentnie artyści tym razem mieli więcej do zaoferowania. Weźmy takie "The Great God Pan". Rozpoczyna się on oczywiście od ciężkiego, mrocznego wręcz riffu, by w pewnym momencie zmienić się na chwilę  w utwór o lekko przebojowym charakterze, a później słyszymy tu udany spokojniejszy przerywnik. Cała zresztą ta część instrumentalna wypada udanie. Więcej z Jethro Tull słychać natomiast w następnym "Coven Tree" gdzie możemy zasłuchiwać ale w cudnych partiach fletu wzorowanych oczywiście na stylu Iana Andersona. Po raz kolejny świetnie wypada O'brien.

Jednym z najlepszych utworów na albumie na pewno jest niesamowity mroczny i początkowo też ciężki "My Demon Brother". "Oliver Haddo" mimo długiego czasu trwania także wypada bardzo dobrze, dzięki świetnemu połączeniu sabbathowych riffów i mrocznych organów. Bardzo fajnie wypadają też dwa krótkie utwory instrumentalne, "The Hermit" i jeszcze krótszy "The Witchs Dance". Motywy w "Morning of the Magicians" są udane, tylko że nie łączą się ze sobą zbyt zgrabnie, ale dzieje się tu całkiem sporo. Świetnymi odmianami są dwa pozostałe utwory. "Night of Augury" zaczyna się organowym wstępem, później natomiast słyszymy jedną z najbardziej chwytliwych linii wokalnych. Posiada też udaną część środkową. Najlepszym jednak co zespół nagrał na ten album, a być może nawet na obu pierwszych albumach jest finałowy "Daughter of the Sun". Gdyby nie długi czas trwania, utwór ten mógłby być ogromnym przebojem w rockowych stacjach radiowych. Już od samego początku brzmi bardzo chwytliwie, a także posiada świetny, prosty, lecz nie banalny, radiowy refren. Ciągle coś tu się dzieje. Można tu np usłyszeć fragment przywodzący na myśl "Bouree" Jethro Tull, jednak krótki i nie zanadto nachalnie go przypominający.

Bo wysluchaniu świetnego debiutu grupy, Blood Ceremony wpadł do czołówki moich ulubionych współczesnych wykonawców prezentujących ciężkiego rocka. Po posłuchaniu "Living With the Ancients" notowania tej grupy w mojej świadomości jeszcze bardziej się polepszyły. Blood Ceremony jak mało który zespół pośród licznych naśladowców klasycznych zespołów faktycznie wywołuje u mnie większe i dłuższe zainteresowanie.

8/10

Lista utworów:

  1. The Great God Pan
  2. Coven Tree
  3. The Hermit
  4. My Demon Brother
  5. Morning of the Magicians
  6. Oliver Haddo
  7. Night of Augury
  8. The Witchs Dance
  9. Daughter of the Sun

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz