wtorek, 18 października 2022

Recenzja: Iron Maiden - "Fear of the Dark"

Okładka albumu "Fear of the Dark" zespołu Iron Maiden

Dziewiąty album Iron Maiden to krążek o bardzo zróżnicowanych ocenach. Przez wielu fanów uważany jest za jedno z największych dzieł zespołu. Dla innych to jeden z najsłabszych albumów Iron Maiden z ery Dickinsona. Prawdą jest, że jest to jeden z najbardziej nierównych krążków brytyjskiej legendy. Możemy usłyszeć tu zarówno kompozycję, dzięki którym niektórzy słuchacze tak zachwalają tę płytę, jak i słabe numery, przez które ci drudzy ją krytykują.

Zacznę od tych lepszych momentów. I tu oczywiście trzeba natychmiast wspomnieć o kultowym utworze tytułowym. Nie ma chyba fana metalu, który nie słyszał "Fear of the Dark". Utwór ten jest obowiązkowy na każdym koncercie zespołu, a dodatkowo jest jednym z najczęściej wykonywanych utworów Iron Maiden przez inne grupy. Popularność tej kompozycji zdecydowanie nie jest nieuzasadniona. Utwór zaczyna się świetnym wstępem, później następuje spokojniejsza, klimatyczna część, aż w końcu utwór wybucha ogromem energii zachowując swój przebojowy i nie banalny charakter. A refren jest jednym z tych stworzonych dla publiczności.

Innym genialnym nagraniem jest rozpoczęty na spokojnie "Afraid to Shoot Strangers" ze świetną linią wokalną Bruce'a Dickinsona i pięknymi partiami gitarzystów Dave'a Murraya i Janicka Geersa. Przyczepić się można co prawda do galopady, która pojawia się znikąd i psuje bardzo fajny fragment gitarowy, ale i tak utwór jest niesamowity. Wśród pozostałych utworów szczególnie urzeka mnie świetna ballada "Wasting Love" z kolejnymi udanymi partiami gitarzystów oraz linią wokalną Bruce'a. Bardzo lubię też agresywny otwieracz "Be Quick or Be Dead" ze zróżnicowanym śpiewem oraz przebojowy "Judas Be My Guide", który myślę, że mógłby świetnie spisywać się na występach na żywo.

Za ciekawsze rzeczy można jeszcze uznać lekko orientalizujący "Fear is the Key" i chwytliwy "The Apparition". Obiecująco zaczynały się też "From Here to Eternity", "Childhood's End" czy "The Fugitive", ale każdy z tych trzech utworów w dalszej części rozczarował. Za to już prawie nic pozytywnego nie potrafię znaleźć w banalnym "Chains of Misery" i jeszcze bardziej banalnym "Weekend Warrior".

"Fear of the Dark" na pewno nie jest albumem, który ma się ochotę często słuchać w całości. Jest on dłuższy niż wcześniejsze albumy, przez co znalazło się tu więcej utworów miałkich. A w miarę często mam ochotę słuchać właściwie tylko pięciu utworów, dwa inne natomiast mogę słuchać bez większego zażenowania, ale nie mam potrzeby słuchać często. Dla tych jednak 5-7 utworów warto posłuchać płyty chociaż raz.

7/10

Lista utworów:

  1. Be Quick or Be Dead
  2. From Here to Eternity
  3. Afraid to Shoot Strangers
  4. Fear is the Key
  5. Childhood's End
  6. Wasting Love
  7. The Fugitive
  8. Chains of Misery
  9. The Apparition
  10. Judas Be My Guide
  11. Weekend Warrior
  12. Fear of the Dark

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz