czwartek, 20 października 2022

Recenzja: Sisters of Mercy - "Some Girls Wander by Mistake"

Okładka albumu "Some Girls Wander by Mistake" zespołu Sisters of Mercy

Podstawowa dyskografia Sisters of Mercy zamyka się co prawda w trzech albumach, które już opisałem. Grupa natomiast nagrała niemało materiału jeszcze przed wydaniem debiutanckiej płyty. Nagrane w latach 1980-1983 utwory zebrane zostały na składance pod tytułem "Some Girls Wander by Mistake". Album ten więc jest niemałą gratką dla miłośników grupy. Dla pozostałych słuchaczy może być właściwie ciekawostką. Całkiem fajną w słuchaniu, ale wciąż tylko ciekawostką.

Kompozycje tu zawarte pokazują jak mocno zespół dopracował swój styl przed oficjalnym debiutem. Te, które tu usłyszymy co prawda nie brzmią identycznie, ale też pozbawione są czegoś charakterystycznego. Na albumie dominują utwory przebojowe, ale nie tak dobre jak późniejsze utwory, kawałki o zimnym, gotyckim brzmieniu. Do takich zaliczył bym "Alice", "Floorshow", "Fix" i "Heartland". Wyróżnić mogę za to "Lights", hipnotyzujący "Valentine" czy "Burn".

Jednak na kompilacji znajdziemy też bardziej wyróżniające się utwory jak instrumentalny "Phantom" czy w dużej części także pozbawiony wokalu "Kiss the Carpet" mający dużo wspólnego właśnie z "Phantom". Oba jednak są sztucznie wydłużane, a szkoda bo bardzo dobrze się zapowiadały. Z mniej typowych kawałków nieźle wypadają żywiołowy "Temple of Love", "Watch" "Anaconda", taneczny "Body Electric" czy nawiązujący do proto-punku "Adrenochrome". Słabiej natomiast wypada "The Damage Done". A zupełnie niepotrzebne są "Kiss the Carpet - Reprise" i "Home of the Hit-Men". Całości dopełniają jeszcze dwie przeróbki: niezbyt udany "1969" The Stooges i będący jednym z najlepszych momentów albumu "Gimme Shelter" the Rolling Stones.

"Some Girls Wander by Mistake" to w sumie dobry suplement do dyskografii pionierów rocka gotyckiego. Większość zawartych tu kompozycji wprawdzie nie dorównuje tym z regularnych albumów, ale mało też jest oczywistych wpadek. Gorzej, że mało która kompozycja wyróżnia się czymś szczególnie ciekawym. A przez długi czas trwania dosyć jednorodny styl tego wydawnictwa może zacząć już męczyć. Tyle dobrego, że wydawca postanowił te najbardziej wyróżniające się utwory umieścić na końcu, dzięki czemu słuchacz jeszcze ma szansę dotrwać do końca bez wcześniejszego wyłączenia płyty.

7/10

Lista utworów:

  1. Alice
  2. Floorshow
  3. Phantom
  4. 1969
  5. Kiss the Carpet
  6. Lights 
  7. Valentine
  8. Fix
  9. Burn
  10. Kiss the Carpet - Reprise
  11. Temple of Love 
  12. Heartland
  13. Gimme Shelter
  14. The Damage Done
  15. Watch
  16. Home of the Hit-Men
  17. Body Electric
  18. Adrenochrome
  19. Anaconda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz