Po rozpadzie The Stooges z powodu narkotykowych nałogów członków zespołu, kariera lidera tej grupy, Iggy'ego Popa była praktycznie skończona. Z pomocą jednak przyszedł fan twórczości Amerykanina i zarazem inny wielki muzyk, David Bowie, który zabrał artystę na wycieczkę po Europie, a później pomógł mu nagrać solowy debiut. Mimo że "The Idiot" sygnowany jest przez Popa, to w głównej mierze jest to album Bowiego, który potraktował album ten jako próbę przed swoją trylogią Berlińską.
Podobnie jak na płytach Davida, tak i tu słychać bardzo wyraźne wpływy krautrocka. Utwory takie jak "Sister midnight", "Fun Time" czy "Baby" mimo że posiadają niezłe melodię, to przede wszystkim moją uwagę zwraca aranżacja momentami ewidentnie nawiązująca do niemieckiej sceny progresywnej. W "Nightclubbing" początkowo można było odczuć ponurą atmosferę jaka panowała w Berlinie, w którym muzycy spędzili dużo czasu w czasie swojej wyprawy. Jednak później pojawia się melodia, która zdecydowanie już do ponurych nie należy. Jeśli chodzi o melodię, to jednak tą najbardziej chwytliwą posiada mój ulubiony utwór z albumu, bardzo przebojowy "China Girl". Bardziej stonowanie wypadają "Dum Dum Boys" i "Tiny Girls", a finałowy "Mass Production" najbardziej zachwyca pod względem aranżacji.
Debiut Iggy'ego Popa to z pewnością jedno z jego największych dzieł, być może nawet największe wliczając w to muzykę The Stooges. Fakt, że ogromny wkład w ten album mial David Bowie i bez niego z pewnością nie byłby tak udany, jednak dzięki "The Idiot", Pop wskoczył na listę moich ulubionych solowych twórców.
8/10
Lista utworów:
- Sister midnight
- Nightclubbing
- Fun Time
- Baby
- China Girl
- Dum Dum Boys
- Tiny Girls
- Mass Production



















